WĘDKARSTWO- HOBBY, PASJA, PRZYGODA
Morskie trocie 2012
Niedzielne wędkowanie z Łukaszem
W sobotę 14 stycznia spadł pierwszy w tym roku śnieg. Niestety obowiązki nie pozwoliły mi tego dnia na chociażby krótki spacer nad rzeką, zresztą miały nie brać- przecież nie mam dzisiaj czasu na ryby :) Łukasz i Mariusz pojechali więc wędkować sami, niestety nie doczekali się żadnego kontaktu z trociami. Jednak następnego dnia szczęście miało się do kogoś uśmiechnąć. Jeszcze przed wschodem słońca podjechałem po Lukiego i wyruszyliśmy na odcinek rzeki na którym w tym roku jeszcze nie wędkowaliśmy. W nocy dopadało jeszcze trochę tego białego puchu, jednak nie na tyle żeby był problem z dojazdem w zaplanowane miejsce. Po zmontowaniu sprzętu powoli wyruszyliśmy w górę rzeki. Kilka chwil później w mój wobler uderzyła ryba, niestety nie zapięła się. Obławiamy kolejne miejscówki i tym razem Łukasz branie poczuł w barku, niestety efekt taki sam jak przy poprzednim- ryba nie zapięła się. Kolejne zmiany przynęt i nad wodą rozlega się okrzyk radości- SIEDZI. Po kilku chwilach Łukasz ląduje swoją pierwszą w tym roku troć na brzegu.
Rozpoczęcie sezonu trociowego 2012
Pierwszego stycznia rozpoczyna się kolejny sezon połowu ryb łososiowatych w rzekach. Tego dnia na wspólne wędkowanie wraz z Łukaszem i Kostkiem wyruszyliśmy nad Redę. Tegoroczna nietypowa zima o aurze bardziej przypominającej późną jesień nie napawała wielkim optymizmem. Jak wypadnie otwarcie i początek sezonu, ile ryb już spłynęło? – to pytania które pojawią się każdego roku o tej porze. Czas pokaże. O wschodzie słońca zameldowaliśmy się na najtajniejszych z tajnych miejscówkach Łukasza. Po kilkunastu minutach nad wodą niesie się chlupot pierwszej holowanej ryby. Zapowiada się ciekawie :) Kostek holuje pierwszą troć sezonu, niestety ryba po kilku młynkach uwolniła się z zestawu. Chwila przerwy i przechodzimy do obławiania kolejnych miejsc. Po około siedmiu minutach Mariuszowi udało się zainteresować woblerem kolejną rybę, która wystartowała do jego przynęty niestety w ostatniej chwili zrezygnowała z zaatakowania jej. Obławianie kolejnych miejsc nie przynosi efektów w postaci choćby kontaktu z rybami. W jednej ze zwężek pod koniec wędkowania na moim zestawie zameldował się srebrniaczek 42cm- jedyna ryba wyprawy.
Rozewskie leszcze
W pierwszą niedzielę września wraz z rodziną Wiśniewskich wybraliśmy się na Rozewską plaże w poszukiwaniu leszczy.
Deszczowa W...
W piątek 1-go lipca po pracy umówiliśmy się z Michałem i Wojtkiem na wspólny wyjazd na trocie. Chłopaki przyjechali nad rzekę wcześniej, ja dotarłem na miejsce dopiero ok 20.00 Pogoda raczej mało biwakowa- stalowe niebo i zacinający deszcz. Nie zostało wiele czasu więc na szybko obławiam kolejne miejscówki kierując się w dół rzeki po śladach chłopaków.
Subskrybuj:
Posty (Atom)